Minimalis_Art_(17)

Tworzenie czyli rozprzestrzenianie się to podstawowa cecha Stwórcy, którą przekazał On swemu Synowi, czyli Tobie. W akcie stworzenia Ojciec rozprzestrzenił Siebie tworząc ciebie. Powiększył On siebie, rozprzestrzeniając się na Swoje Stworzenia / Swoje Myśli i wypełnił je tą samą kochającą – Wolą Tworzenia. Z powodu twego podobieństwa do swego Stwórcy sam jesteś twórczy. Żadne dziecko Boga nie może utracić tej zdolności, ponieważ jest ona właściwa temu, czym ono jest. Rozprzestrzenianie, którego podjął się Bóg, podobne jest do wewnętrznej świetlistości, którą dzieci Ojca po Nim dziedziczą. Zatem do ciebie należy niezależność tworzenia, a nie niezależność od swego Źródła. Zjednoczenie z Nim jest źródłem twej siły twórczej. Poza tym zjednoczeniem nie masz żadnej mocy tworzenia, a to co wytwarzasz jest bez znaczenia. Tylko stworzenia światła są prawdziwe. Wszystko inne, jest tylko twoim własnym koszmarnym snem i nie istnieje.

„Jestem taki, jakim stworzył mnie Bóg. Ponieważ zostałem stworzony na Jego podobieństwo (jako czysty Duch), na zawsze jestem twórcą. Jestem twórcą wszystkiego, co myślę, co widzę i czego doświadczam. Jestem zawsze wolny, nie wpływa na mnie nic prócz myśli, które zdecydowałem się trzymać w swym wnętrzu. Nic mnie nie więzi prócz mego postrzegania własnego uwięzienia. Nic mnie nie ogranicza na żadnym poziomie, czy też w żadnym wymiarze doświadczenia, poza tym, co sam wybrałem”.

Stwórca stwarza tylko na Swoje podobieństwo, więc jesteś podobny do Niego. Masz moc stwarzania dla siebie, abyś był takim jak On. Właśnie dlatego twój umysł jest święty. Jesteś cudem zdolnym do stwarzania na podobieństwo swego Stwórcy, ponieważ jesteś częścią Tego, który jest wszelką mocą, zatem jesteś tak samo nieograniczony jak On. Moc Boga w tobie jest bezgraniczna, lecz sam możesz ograniczyć ekspresję tej mocy tak bardzo, jak tylko postanowisz.

„Jeśli nie staniecie się jak dzieci” oznacza, że dopóki w pełni nie rozpoznasz swojej całkowitej zależności od Boga, nie możesz poznać prawdziwej mocy Syna w jego prawdziwym związku z Ojcem.

Dzieci Boga mają prawo do pełnej wygody i doskonałego samopoczucia, które wypływa z doskonałego zaufania. Dopóki tego nie osiągną, marnują się i marnują swą prawdziwą moc twórczą na bezużytecznych próbach poprawienia sobie samopoczucia za pomocą niewłaściwych środków. Ale prawdziwe środki są już dostarczone i ich zastosowanie nie wymaga większego wysiłku z ich strony.

„Sam z siebie nie czynię niczego. Lecz mój Ojciec czyni wszystko przeze mnie. I jest to bardzo dobre”.

Kiedy Bóg dał tobie Siebie w twym stworzeniu, ustanowił cię na zawsze Swoim gospodarzem. Powierzono ci funkcję tworzenia w wieczności. Nie potrzebujesz się tego uczyć, ale naprawdę potrzebujesz uczyć się chcieć tego. Z tego powodu zaistniało wszelkie uczenie się. Moc umieszczona w tobie, w którym cel Ducha został ustanowiony, tak daleko wykracza poza twoją mizerną koncepcję nieskończoności, że nie masz najmniejszego pojęcia, jak wielka jest siła, która tobie towarzyszy.

Twoja funkcja polega na tym, aby dodawać do skarbu Boga, przez tworzenie swojego skarbu. W tym jest Jego radość. Jesteś współtwórcą wszystkiego co żyje. On stworzył Synostwo a ty go powiększasz. Masz moc dodawania do Królestwa, chociaż nie możesz nic dodać do Stwórcy Królestwa. Przyjmując tę moc jako twoją, uczysz się pamiętać kim jesteś. Twoje stworzenia należą do ciebie, tak jak ty należysz do Boga. Jesteś częścią Boga, tak jak twoi synowie są częścią Jego Synów.

Bóg, który ogarnia cały byt, stworzył istoty, z których każda z osobna ma wszystko, lecz które pragną to współdzielić, aby powiększyć swą radość. Właśnie dlatego Bóg stworzył ciebie. Boska abstrakcja czerpie radość ze współdzielenia. To właśnie oznacza stwarzanie.

W tym świecie nie można stwarzać. Jednakże można czynić szczęśliwym.

Stwarzać, to znaczy kochać. Miłość rozprzestrzenia się na zewnątrz po prostu dlatego, że nie może być powstrzymana. Nie mając granic, nie kończy się. Wiecznie stwarza, ale nie w czasie, gdyż boskie kreacje zawsze istniały, ponieważ On zawsze istniał. Twoje kreacje zawsze istniały, ponieważ możesz stwarzać tylko tak, jak Bóg stwarza. Do ciebie należy wieczność, albowiem On stworzył cię wiecznym.

Możesz wierzyć we wszystko w co postanowisz wierzyć, a o tym, w co wierzysz, świadczy to, co robisz. Jest niemożliwe, aby brakowało ci wiary, ale możesz wybrać, w co chcesz wierzyć.

Myśleć jak Bóg, oznacza współdzielić Jego pewność w kwestii tego, kim jesteś, a stwarzać tak jak On, oznacza współuczestniczyć w doskonałej Miłości, którą On współdzieli wraz z tobą. To właśnie do tego prowadzi cię Duch, tak więc twoja radość może być pełna, ponieważ Królestwo Boże jest pełnią.

Tworzenia uniknąć się nie da. Przyglądając się swoim kreacjom, manifestującym się w codziennym życiu, oraz swoim metodom ich tworzenia, poznajesz i rozumiesz siebie samego. Bez względu na to, czy przyjmujesz na siebie osobistą odpowiedzialność za swoje kreacje czy nie, to, z czym się w życiu spotykasz, zawsze jest twoim własnym dziełem.

„Uwalniam się z poczucia bezsilności i budzę wrodzoną umiejętność tworzenia swej własnej rzeczywistości. Biorę pełną odpowiedzialność za własne życie i nie czuję się nią przytłoczony, gdyż rozumiem, że to jest wolność. Przyjmuję odpowiedzialność za wszystko, co mi się przydarza. Jeżeli nie podoba mi się to, co mi się przytrafia, pytam siebie, dlaczego stwarzam rzeczy, które mi się nie podobają?”.

Każdy ostatecznie przyjrzy się temu, co sam stworzył, oraz postanowi zachować jedynie to, co dobre, dokładnie tak, jak Sam Bóg przyjrzał się temu, co stworzył i wiedział, że było to dobre. Właśnie w tym momencie umysł może zacząć spoglądać z miłością na swoje własne stworzenie, ponieważ na to zasługuje. W tym samym momencie umysł nieuchronnie wyrzeknie się swoich błędnych wytworów, które bez jego wiary nie będą już dłużej istnieć.

Tylko umysł może stwarzać, ponieważ Duch został już stworzony, a ciało jest dla umysłu narzędziem uczącym. Umysł zgodnie ze swą naturą, jest abstrakcyjny i bardzo potężny. Nigdy nie traci swej mocy twórczej, nigdy nie śpi, w każdej chwili tworzy! Jedynym ograniczeniem nałożonym na jego wybór jest to, że nie może służyć dwóm panom. Jest niewolnikiem ego, albo gospodarzem Ducha.

Umysł jest podzielony tylko na dwie części. Jedną rządzi ego i jest ona wytworzona z iluzji. Druga jest domem Ducha i mieszka w niej prawda. Umysł jest zdolny do tworzenia rzeczywistości lub do tworzenia iluzji. Nie ma żadnych innych przewodników do wyboru oprócz tych i nie istnieją żadne inne rezultaty twego wyboru oprócz strachu (zaciśnięcia), który zawsze rodzi ego i miłości (poszerzania), którą w zamian zawsze proponuje Duch. Strach i miłość wytwarzają lub stwarzają, zależnie od tego czy to ego, czy Duch je wywołuje lub inspiruje, a to, co zostanie wytworzone lub stworzone, powróci do umysłu myśliciela i będzie wpływać na jego całkowite postrzeganie.

Różnica pomiędzy projekcją ego, a rozprzestrzenianiem Ducha jest bardzo prosta. Ego dokonuje projekcji, by wykluczać, a zatem, by pomniejszać. Duch rozprzestrzenia się przez rozpoznanie Siebie w każdym umyśle i w ten sposób postrzega wszystkie umysły jako jedność. W tym postrzeganiu nic nie pozostaje w konflikcie, ponieważ Duch postrzega wszystko jako coś, co jest tym samym. Gdziekolwiek spogląda, widzi siebie i będąc zjednoczonym, zawsze oferuje całe Królestwo.

Wytwarzanie jest funkcją tej części umysłu, która jest opanowana przez ego, a stwarzanie jest domeną tej części, która jest zorientowana w stronę Ducha. Gdy kiedykolwiek się czegoś boisz, stanowi to pewny znak, że pozwoliłeś swojemu umysłowi błędnie tworzyć i nie pozwoliłeś, by Duch nim pokierował.

Umysł nie może być fizyczny, ale może objawiać się poprzez fizyczność, jeśli używa on ciała do wykraczania poza siebie (Umysł nie znajduje sie w ciele, lecz ciało wewnątrz Umysłu). Poprzez to sięgnięcie poza siebie umysł rozszerza się. Nie zatrzymuje się jednak tylko na ciele, albowiem gdyby tak czynił, zablokowałby realizację swojego celu. Rozszerzanie, powiększanie i rozprzestrzenianie jest funkcją umysłu. Poza umysłem ciało nie ma w ogóle żadnego celu.

Miłość niczego nie ogranicza, a to, co ona stwarza, nie jest ograniczone. Nie zna Ona ciał i sięga do wszystkiego, co zostało stworzone na jej podobieństwo. Jej całkowity brak ograniczeń jest sensem jej istnienia.

Ponieważ ego to lęk, więc powiela ono lęk. Na tym polega jego lojalność i ta lojalność czyni je zdradzieckim wobec miłości, ponieważ ty jesteś miłością. Miłość jest mocą, której ego musi zaprzeczyć (ego to siedlisko zaprzeczenia). Ono musi również zaprzeczyć wszystkiemu, co ta moc tobie daje, gdyż ona daje tobie wszystko. Moc Ducha polega na tym, że Duch zna Boga całkowicie. Fakt, że każdy w pełni posiada tę moc, jest stanem całkowicie obcym myśleniu tego świata.

Bóg dał ci wszystko. Ten jeden fakt oznacza, że ego nie istnieje, a to je wielce przeraża. W języku ego słowa „mieć” i „być” są różne, lecz dla Ducha są identyczne. Duch wie, że ty zarówno masz wszystko, jak i jesteś wszystkim. Jakakolwiek różnica między „mieć” i „być” ma sens wtedy, gdy została już zaakceptowana idea „nabywania”, która zakłada brak.

BRAKUJE CI ZAWSZE TEGO, CZEMU ZAPRZECZASZ LUB CZEGO ODMAWIASZ. I NIE DLATEGO, ŻE NAPRAWDĘ TEGO BRAK, LECZ DLATEGO, ŻE ZAPRZECZYŁEŚ TEMU W KIMŚ INNYM LUB ODMÓWIŁEŚ TEGO KOMUŚ INNEMU I DLATEGO NIE JESTEŚ ŚWIADOM TEGO W SOBIE.

Otrzymywać, to znaczy akceptować (to, co się już ma). Nie jest możliwe, aby nie mieć, ale jest możliwe, aby nie wiedzieć, że się ma. Rozpoznanie stanu posiadania tkwi w chęci i gotowości dawania i tylko przez tę ochotę dawania, możesz rozpoznać, co masz. To, co dajesz, określa zatem wartość, jaką przypisujesz temu, co masz, będąc dokładną miarą tej wartości. A to, z kolei, jest miarą tego, jak bardzo tego chcesz.

Dawaj więc tak, jak chciałbyś otrzymywać. Dopóki czegoś nie dasz, nie będziesz wiedzieć, że to masz, ponieważ dawanie jest dowodem posiadania. Kosztem dawania jest otrzymywanie. Jest to albo kara, z powodu której będziesz cierpieć, albo szczęśliwe nabycie skarbu, który będziesz cenić.

Tylko ci, którzy mają prawdziwe i trwałe poczucie obfitości, mogą być naprawdę miłosierni. Ego pojmuje to tak, że gdy cokolwiek dajesz, to wówczas to tracisz i musisz się bez tego obejść. „Dawać po to, aby brać” jest nieuniknionym prawem ego, które zawsze ocenia siebie w odniesieniu do innych ego. Jest ono więc nieustannie zaabsorbowane wiarą w niedobór, z której to prawo się wywodzi. Ego ceni tylko to, co zabiera. Czyjaś strata staje się jego zyskiem i ono nigdy nie potrafi rozpoznać, że nie można nikomu nic odebrać, chyba, że samemu sobie.

Jeśli kupujesz coś, by zaoszczędziło ci pieniędzy, czyż nie mówisz sobie, że żyjesz we wszechświecie braku i nie masz w sobie mocy, by sprowadzić do swego życia obfitość? A jeśli nie masz mocy, by sprowadzić do swego życia obfitość, to czy nie mówisz, że twój Stwórca stworzył cię ograniczonym i niegodnym Stworzenia? Wszystko, co widzisz wokół siebie w tej chwili, jest odzwierciedleniem i symbolem tego, co jak uwierzyłeś jest prawdziwe w odniesieniu do Stworzenia i ciebie.

TWÓRCA KREUJE RZECZYWISTOŚĆ Z NIEZWYKŁEJ SUBSTANCJI ZWANEJ MYŚLĄ, PONIEWAŻ WSZYSTKO POCHODZI Z MYŚLI, WSZYSTKO!

Myśli gdy są rozdawane, mnożą się i urastają. Im więcej tych, którzy w nie wierzą, tym większej nabierają mocy. Wszystko jest myślą. Jak można więc dawanie ze stratą kojarzyć?

Jeżeli dzielisz się myślą, to nie pomniejszasz jej. Każda taka myśl jest wciąż twoja, chociaż została przekazana komuś innemu. Oprócz tego, jeżeli ktoś, komu ją dajesz, przyjmie ją jako swoją własną, to wzmacnia ją w twoim umyśle i w ten sposób powiększa ją. Jeżeli uznać koncepcję, że ten świat, jest światem myśli, to znika cała wiara w fałszywe powiązania pomiędzy dawaniem i traceniem, które ego wytwarza.

CDN..